Dwa lata jako prezes zarządu: Jacob Brunsborg

Kiedy w 2019 roku zmarł założyciel JYSK Lars Larsen, to jego syn Jacob Brunsborg objął stanowisko prezesa zarządu Lars Larsen Group. Od tego czasu prowadzi rodzinną firmę.

Redakcja GOJYSK.com spotkała się z Jacobem Brunsborg w jego biurze, w centrali firmy w Brabrand. Biuro znajduje się nad recepcją, a najbliższym sąsiadem jest dyrektor generalny i prezes JYSK, Jan Bøgh.

Podczas swojej pierwszej kadencji prezesa zarządu Jacob nie wiedział, jak często będzie bywał w centrali w Brabrand. Czy będzie postrzegany jako ważna część zespołu? Wkrótce jednak poczuł, że jego obecność i zaangażowanie jest wysoko cenione.

– Lubię tu być o wiele bardziej, niż sądziłem. Gdybym po prostu siedział tutaj przez siedem godzin każdego dnia i odpowiadał tylko na maile, równie dobrze mógłbym to robić gdzie indziej. Ale myślę, że ważne jest, aby być widocznym i brać udział w różnych spotkaniach – mówi Jacob.

Czas płynie szybko

Ostatnie dwa lata minęły dla Jacoba bardzo szybko.

Oprócz żalu po śmierci ojca w sierpniu 2019 roku, przejęcie stanowiska prezesa zarządu JYSK Holding (obecnie Lars Larsen Group) było oczywiście dużym wydarzeniem. W ciągu ostatniego półtora roku pandemia koronawirusa również przysporzyła wielu wyzwań.

Jacob czuł się jednak dobrze przygotowany. Zarówno przez ojca, jak i przez własne, wcześniejsze doświadczenia w JYSK. Od 1995 roku współpracował z Dyrektorem Generalnym i Prezesem Janem Bøgh, i to Jacob objął po nim stanowisko Purchasing Director (Dyrektor Zakupów) w 1999 roku, kiedy Jan Bøgh został Dyrektorem Generalnym. Od 2006 roku swoją energię poświęcał głównie obowiązkom członka zarządu w spółkach Lars Larsen Group.

Byłem tutaj cały czas, ale do tej pory nie byłem zbyt widoczną osobą. Poznałem firmę przez te 40 lat i od wielu lat współpracuję z najwyższym kierownictwem – mówi Jacob.

Następne pokolenie musi być przygotowane

Będąc prezesem zarządu zadaniem Jacoba jest wsparcie w przygotowaniu i realizacji strategii JYSK oraz innych spółek Lars Larsen Group. Ponadto ważnym zadaniem dla Jacoba jest przygotowanie kolejnego pokolenia rodziny, dwójki dzieci Jacoba i dwójki dzieci jego siostry, aby stały się dobrymi właścicielami i zarządzającymi w przyszłości.

Dlatego powstał plan, aby zapewnić im jak najlepsze przygotowanie. Wiąże się to z edukacją, kursami z zarządzania, ale także po prostu z ogólną świadomością, jakie obowiązki będą im powierzane.

– To zarówno ekscytujące, jak i zabawne, ponieważ świat, w którym żyjemy, tak bardzo się zmienia. Wiele firm jest przejmowanych przez prywatne fundusze kapitałowe i wiele rzeczy staje się bezosobowe. Wierzę, że jeśli robi się to dobrze i ma świadomość ludzkich wartości, to można odczuć różnicę między firmą rodzinną a prywatną firmą kapitałową – mówi Jacob.

Chce być widoczny dla pracowników

Dlatego ważne jest również, aby Jacob był często obecny w biurze w Brabrand. Ponadto priorytetem dla niego jest również obecność i udział w międzynarodowych spotkaniach, spotkaniach Country Managerów lub podczas corocznej imprezy JYSK, aby pracownicy mogli zobaczyć i poczuć, że za jego stanowiskiem kryje się prawdziwa osoba.

Nigdy jednak nie będzie tak widoczny jak był jego ojciec. Przynajmniej nie dla osób spoza firmy. Bo pamiętajmy, że Lars Larsen był dobrze znany Duńczykom ze swoich występów w reklamach telewizyjnych, a zatem zawsze był tym, z kim prasa chciała rozmawiać. Tej roli Jacob nie może podjąć i jej nie podejmie, ponieważ nie widzi w tym sensu, gdyż to jego ojciec założył firmę.

- Mój ojciec był twarzą JYSK i dlatego mówiąc o sobie, mówił o wszystkim, co miało się wydarzyć w JYSK. Ja jestem teraz raczej jednym z elementów tego przedsięwzięcia. Bardziej postrzegam to, co tworzymy jako pracę zespołową. Ale oczywiście muszę od czasu do czasu podejmować pewne decyzje – mówi Jacob.